🐅 Gdzie Polacy Chowają Pieniądze W Domu

Które sieci w Polsce są najpopularniejsze? Z pewnością te, które mają najwyższe przychody, bo tam najczęściej zostawiamy pieniądze. Specjalnie dla naszych Czytelników przygotowaliśmy Główny Urząd Statystyczny podał najnowsze dane odnoszące się do przeciętnego poziomu zarobków w 66 miastach na prawach powiatu. Informacje opisują stan poszczególnych rynków pracy, jaki dotyczył zeszłego roku. W analizie uwzględniono dawne stolice województw, jak również miasta zamieszkiwane przez ponad 100 tys. osób. Gdzie Polacy zarabiają najwięcej, a gdzie średnia Dlatego się chowają. To, gdzie ukryją się pluskwy, zależy też od skali problemu. Jeśli np. przywieźliśmy z podróży jedną czy dwie, to one z reguły będą w łóżku, w okolicy naszej głowy, czyli np. przy zagłówku, żeby mieć jak najbliżej do miejsca, z którego będą mogły się napić naszej krwi. Jak Polacy wydają pieniądze w pandemii? Pandemia niewątpliwie przewartościowała nasze życie. Jak pokazuje badanie, z jednej strony zmobilizowała Polaków do racjonalnego gospodarowania pieniędzmi. Sprawiła też, że mimo dużych zmian w codziennej rzeczywistości i braku pewności co do przyszłości, ludzie nie chcą się ograniczać. Pandemia sprawiła, że wielu obywateli zrezygnowało z coraz mniej opłacalnych lokat bankowych. Likwidacja depozytów przełożyła się na bezprecedensowe wzrosty wartości gotówki w obiegu. Polsat News donosi, że tegoroczny rekord padł w marcu, kiedy przyrost gotówki wyliczono na 20 mld zł. Natomiast w październiku w obiegu Aż 66% badanych Polaków przyznało, że aby oszczędzać, muszą mocno ciąć koszty życia codziennego. Osoby w takiej sytuacji starają się odkładać pieniądze, ale nie w każdym miesiącu mogą zrezygnować z dodatkowych wydatków, które się pojawiają. Co trzeci respondent z powodu zbyt niskiej pensji nie oszczędza w ogóle. Prowizja za wypłatę w Planet Cash z karty wydanej przez mBank. Wypłata w bankomacie Planet Cash kartą wydaną przez mBank to koszt 2,5 zł-7 zł (jeśli wypłacamy mniej niż 100 złotych) lub 0 złotych (jeśli wypłacamy 100 złotych i więcej). Opłata zależy od rodzaju posiadanej karty. Wie, gdzie najczęściej chowamy gotówkę i kosztowności. To biblioteczka i półka z książkami. Tam zwykle spodziewa się znaleźć pieniądze. Wyrzuca książki i zabiera banknoty oraz Pająk, pozostawiony w spokoju, zarabia na swoje miejsce do spania za szafą, we wszelkich szczelinach i w rogu pokoju. W ten sposób pozbędziesz się pająków z domu. Na początek zła wiadomość. Zbliża się Wielkanoc 2021. To będą kolejne święta, w których powinniśmy dochować dystansu społecznego, nie gromadzić się w dużych skupiskach, generalnie unikać rodzinnych uroczystości. Co ciekawe Polacy z roku na rok kupują coraz więcej domów i mieszkań za granicą i zarabiają pieniądze na ich wynajmie, zapewniając sobie tym samym miejsce na wakacyjny wypoczynek. Zanim jednak kupisz jakąś nieruchomość za granicą, sprawdź, gdzie są tanie nieruchomości w Europie i w jakim państwie warto rozejrzeć się z domem W banku, u teściów i na zeszyt – gdzie pożyczają Polacy? 27 stycznia 2019 27 stycznia 2019 Redakcja Brak komentarzy. Podziel się: 3D1rBj. Panika związana z koronawirusem zatacza coraz to szerze kręgi. Do masowych zakupów podstawowych produktów higienicznych doszło teraz wyciąganie banknotów z bankomatów. Czy Polacy nie przesadzają? Polacy boją się o swoje pieniądze “W bankach może być problem z dostępem do gotówki” – w social mediach pojawiają się takie oto pogłoski. Czy jest to jednak prawda? Nie! Strach ma dziś w Polsce wielkie oczy. Nasi rodacy wykupują ze sklepów mydło przeciwbakteryjne, papier toaletowy i robią zapasy jedzenia. Do tego doszedł teraz dość irracjonalny we współczesnym świecie lęk przed brakiem gotówki. “Należy zwrócić uwagę na fakt, potwierdzony przez służby sanitarne, że gotówka może być nośnikiem koronawirusa. NBP poddaje pieniądz gotówkowy dwutygodniowej kwarantannie i obróbce termicznej. Prosimy klientów, aby korzystali tam, gdzie jest to możliwe przede wszystkim z płatności bezgotówkowych. Dlatego podejmujemy działania mające na celu podniesienie limitu transakcji bezstykowych bez PIN do 100 zł” – powiedział Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR w Związku Banków Polskich. To pierwsza uspokajające wiadomość. “Zwiększone zapotrzebowanie na gotówkę wynikające z większych zakupów dokonywanych przez klientów, mogą w pojedynczych przypadkach sprawiać, że chwilowo niektóre maszyny są niedostępne. Banki uzupełniają je jednak na bieżąco i są zaopatrzone w odpowiednie rezerwy“ – dodaje Barbrich. Przede wszystkim spokój Od siebie dodamy jeszcze, że gdyby nawet banknotów zabrakło, w dzisiejszych czasach z powodzeniem można przecież płacić już niemal wszędzie za pomocą kart płatniczych czy aplikacji mobilnych. Do tego zwolennicy kryptowalut mogą udać się do bitomatów i tam zamienić swoje Bitcoiny czy inne cyfrowe waluty na waluty fiat. Możliwe, że wspomniany irracjonalny lęk spowodowała u Polaków informacja o tym, że część banków podjęła decyzje o zmianach dot. godzin pracy placówek. Na taki krok zdecydował się Bank Ochrony Środowiska i Bank Millennium. Nadal jednak możliwe będzie korzystanie z bankowości internetowej i mobilnej oraz zdalnego kontaktu z obsługą. Przede wszystkim należy więc zachować spokój i racjonalne myślenie. Wakacje w pełni, a wraz z nimi wyjazdy. Barwne wspomnienia zostają z nami na długie lata. Zwłaszcza jeśli umieszczono je w kronice. My po ponad 50 latach sięgamy do tej spisanej przez harcerzy z Lipnicy. „Gdy żołądki piszczą, flaki się niszczą” - napisali w niej druhowie. Czy po tak długim czasie ich przygody różnią się od tych przeżywanych przez obecnych harcerzy? HARCERSKA KRONIKA Drużyna harcerska w Lipnicy powstała już w 1956 r. Kronika, do której zaglądamy, pochodzi z 1967 r. Założono ją przy okazji powstania nowego budynku szkolnego, tzw. tysiąclatki. Dziś po latach to kapitalne źródło wiedzy dotyczące harcerskich przygód. Poza bowiem tradycyjnymi wydarzeniami z życia drużyny, w kronice opisano konkretne harcerskie rajdy. I to z jakimi szczegółami! Czy to jednak dla współczesnych harcerzy coś niezwykłego? O to pytam Patryka Gniotę, Michała Malaka i Marcina Rolbieckiego, druhów z 4 Bytowskiej Drużyny Harcerskiej „Źródło”. - Dziś nie prowadzimy papierowej kroniki, ale o różnych wydarzeniach z życia naszej drużyny informujemy na facebookowym profilu - mówi M. Rolbiecki, który jest za niego odpowiedzialny. „Na uroczystym ognisku nad Lipionkiem harcerze przyjęli w swe szeregi nowych członków - 12, którzy zanim ustawili się w szeregach harcerskich, musieli pomalować sobie wąsy i brodę węglami z ogniska” - czytamy we wpisie z r. w lipnickiej kronice. W Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, do którego należą chłopcy, wygląda to nieco inaczej. Najpierw jest „barwowanie”, czyli przyjęcie chętnej osoby do drużyny, a następnie przypięcie krzyża harcerskiego, a tym samym włączenie do grona druhów. - Pamiętam swoje „barwowanie”. Miałem wówczas 10 lat. Obudzono mnie w środku nocy, o niczym nie informując, i zaprowadzono w głąb lasu, gdzie przy płonącym ognisku uroczyście zawiązano mi chustę - mówi P. Gniota. - U mnie wyglądało to podobnie. Dopowiem jednak, że wielu na „barwowanie” trochę się naczekało i to nie dlatego, że próba trwała tak długo. Gdy ich w nocy budzono, zmęczeni odpowiadali, że nigdzie nie wstają - mówi M. Malak. WALKA ŚPIWORÓW „Jedziemy autobusem. Jest noc. Trochę śpiewamy. Pod Włocławkiem psuje się koło. W lasku robimy sobie śniadanie. Rano jedziemy dalej. Godz. 11 21 czerwca jesteśmy w Bydgoszczy. O godz. 13 ma być po nas furgon z Funki. Idziemy na lody. Andrzej z Konradem zostają przy plecakach w komendzie chorągwi na podwórzu. Wracamy o godz. 13. Andrzej i Konrad śpią jak zabici” - czytamy w relacji z powrotu z obozu w Poroninie. Pytanie o ciszę nocną i pilnowanie rzeczy wywołuje uśmiech na twarzy chłopców. - Wiele się podczas niej dzieje - mówią zgodnie. - Pamiętam, gdy jeden z kolegów obudził się w nocy, zobaczył walczące dziwne kształty. Okazało się, że koledzy zapięci w śpiwory zrobili sobie zapasy - opowiada M. Malak. - W nocy do pilnowania rzeczy w obozie wystawiamy warty. Często kadra, by sprawdzić ich czujność, ubiera strój maskujący i stara się zabrać jak najwięcej rzeczy. Później przynosimy je wartownikom - mówi M. Rolbiecki. Dużo częściej jednak podchodzi się i sprawdza inne drużyny. Gdy ich warta nie jest zbyt czujna, podbiera się z ich obozu po jednym bucie, chusty lub inne fanty. Plamą na harcerskim honorze jest utrata drużynowego proporca. - Zdarzyło się nam go stracić. Jeden z kolegów nie dość, że zostawił go na widoku, to dodatkowo bez opieki podczas apelu - opowiada M. Malak. „Skradzione” rzeczy należy odkupić. „Walutą” najczęściej są słodycze. Te stają się tym cenniejsze, im dłużej trwa obóz. Innym razem należy zebrać jagody czy wykupić się pomocą w różnych pracach. By do kradzieży nie doszło, harcerze starają się zabezpieczyć swój namiot. - Przybijaliśmy do ziemi poły namiotu, by nikt nie mógł się dostać do środka - mówi M. Rolbiecki. MASŁO I KRZESŁO, CZYLI HARCERSKIE HARCE Specyfiką harcerzy z ZHR jest budowanie od podstaw swojego obozu. Na miejscu mają do dyspozycji jedynie leśną polanę. - Drewno sporo podrożało, więc ostatnio zdecydowaliśmy się pozyskać je samodzielnie. Poszliśmy wyrabiać je po przecince, następnie samodzielnie zwoziliśmy i z niego zbudowaliśmy obozowisko - mówi M. Rolbiecki. Na początku dla wielu młodych druhów to nie lada wyzwanie. Z czasem wprawiają się i stawianie np. pryczy nie stanowi już dla nich problemu. „Po posiłku pani B. oprowadza nas po wsi i opowiada historię wsi (bardzo ciekawie). W drodze zastaje nas deszcz chronimy się w kościele, Jurek, Konrad, Andrzej i Czechu chowają rowery przed deszczem (szkoda kocy)” - czytamy w relacji z jednej z wycieczek. - My także poznajemy okolicę, w której akurat jesteśmy. W tym celu wysyłamy drużynę harcerzy na zwiad. Ich cel to zaznajomienie się z historią miejsca naszego obozu, a następnie podzielenie się z resztą uczestników - mówi M. Rolbiecki, dodając: - Myślę jednak, że dużo częściej wszyscy wspominają harce. Harce to zadania, które indywidualnie dobiera się dla każdego harcerza. Mają być dla niego wyzwaniem, a jednocześnie rozwijać. - Jeden z moich polegał na pomocy 5 harcerzom w wypełnieniu ich zadań, ale tak, by się o tym nie dowiedzieli. Początkowo zupełnie mi to nie wychodziło, ale ostatecznie się udało - mówi M. Malak. - Pamiętam, że moim pierwszym harcem, było zrobienie krzesła. A ja wówczas pierwszy raz w życiu młotek trzymałem w ręku. No i wyszło mi krzesło, które miało 2 i pół nogi - śmieje się P. Gniota. Są i inne. Ktoś musiał przygotować posiłek, mając za składniki jedynie dary lasu, inny przygotowywał linę z tego, co znalazł w lesie, wystarczająco mocną, by utrzymała pojemnik z wodą. Często pojawia się też to, by przyjść do obozu w innym ubraniu, niż się z niego wyszło. Należy o nie poprosić kogoś z miejscowości. Swój pierwszy harc wspomina także M. Rolbiecki. - Miałem samodzielnie zrobić masło. I tyle, nic więcej, żadnej instrukcji - wspomina, dodając: - Muszę się przyznać, że poszedłem wówczas na skróty i zadzwoniłem do mamy. Na szczęście wiedziała. Dalej wcale łatwiej nie było. - Wiedziałem, że muszę zdobyć śmietanę. Niestety, obozowaliśmy wówczas w pobliżu niewielkiej miejscowości i wszyscy gospodarze byli na pogrzebie, który akurat się odbywał. Ostatecznie udało mi się zdobyć słoik, a śmietanę kupiłem w sklepie. Idąc do obozu, a było to kilka kilometrów, ubijałem ją i się udało - opowiada M. Rolbiecki, przypominając sobie jeszcze jeden z harców. - Jako młody harcerz byłem bardzo nieśmiały. Dostałem więc zadanie, by pójść do wioski, narysować jednego z mieszkańców i wręczyć mu mój rysunek. Zupełnie nie mam zdolności plastycznych i portret wyszedł bardziej jak karykatura, ale mieszkaniec się nie obraził - opowiada M. Rolbiecki. ALTERNATYWY NIE MA, ZJEŚĆ TRZEBA „Jedziemy dalej. (...) Wjeżdżamy przed gospodę w Swornegacach, chcemy zjeść obiad - nie ma, będzie od jutra. Szkoda żołądki piszczą, flaki się niszczą. W szkole Ula rozpala kuchenkę i nastawia herbatę. (...) W małym korytarzu na maglu i stoliczku kroimy chleb, obkładamy margaryną, konserwami, pasztetową, serem, dżemem. Starsza pani przynosi wiadro herbaty i zasiadamy do kolacji na stojąco” - czytamy w lipnickiej kronice o harcerskim jadłospisie. Dziś wygląda to podobnie. Do przygotowania posiłków zostaje wyznaczona grupa osób, która robi to pod okiem bardziej doświadczonego harcerza. Ale to nie zawsze gwarantuje sukces. - Czasem ktoś zapomni o soli, a jak już użyje, to nie zawsze w odpowiednich proporcjach - opowiadają chłopcy. W harcerskiej kuchni najczęściej króluje kurczak lub mielone, a do tego kasza bądź ryż. Bywa jednak, że otrzymują losowe składniki i z nich muszą przyrządzić posiłek. - Pamiętam, że wówczas połączyliśmy się z innym zastępem i przygotowaliśmy kurczaka z kaszą i papryką, a do tego były jeszcze klopsiki - mówi P. Gniota. Choć chłopcy gotują także na zbiórkach, wiec nie jest to dla nich nowość, zdarzają się wpadki. - Kiedyś coś nam nie wyszło i jedliśmy ryż z ogórkami kiszonymi - wspomina M. Rolbiecki. Innym z harcerski pomysłów był ryż z makaronem i do tego kurczak. - Pamiętam, matko, to tak nie wyszło - mówi M. Malak. - Ale zostało zjedzone - dodaje P. Gniota. - Bo nie mieliśmy innej alternatywy... - jeszcze dziś krzywi się na samo wspomnienie M. Malak. Zdarza się, że przez harcerstwo gotowaniem interesują się bardziej. - Nauczyłem się tego właśnie w harcerstwie. Później, by zdobyć kolejny stopień w strukturach ZHR, w ramach próby, postanowiłem, że przez rok raz w tygodniu będę gotował obiad dla całej rodziny. Teraz też od czasu do czasu gotuję - mówi M. Rolbiecki. Wracając z jednego z obozów, lipniccy harcerze w swojej kronice zanotowali: „Wkrótce jest autobus. Pakujemy się. Wysiadamy w Chojnicach i nikogo z furgonem nie ma na stacji. Zbieramy resztę pieniędzy: Andrzej ma na przejazd do Lipnicy. Ula zachowała 100 zł. Starczy dla nas na bilety. Wsiadamy i szczęśliwi, że już wkrótce będziemy w domu. Basi chce się bardzo spać. Zaczynamy śpiewać. Sen odchodzi. Już Lipnica. A jednak chciałoby się tę przygodę przeżyć jeszcze raz - koniec wielkich wrażeń”. A jakie wrażenia i wspomnienia przywożą z obozów współcześni druhowie? - Jest ich tyle, że trudno z marszu podać jakieś konkretne. Czasami ktoś rzuci słowo kluczowe i wówczas pamięć się uruchamia - mówią harcerze. Jednym z nich jest „ulewa”. Przypomina ono o ewakuacji dziewczęcego obozu. Dość niefortunnie na miejsce jego rozbicia wybrały zagłębienie w terenie. Gdy spadł rzęsisty deszcz, w pewnym momencie zaczęło je zalewać. - Pobiegliśmy na ratunek. Brodząc po kostki, a nawet kolana w wodzie wynosiliśmy rzeczy, budowaliśmy zapory z worków z piaskiem - wspominają chłopcy, którzy jednocześnie przypominają sobie swoją ewakuację. - Wody się nie boimy, ale wiatru już tak. Miesiąc przed pamiętną nawałnicą z 2017 r. obozowaliśmy w lesie. Po jej przejściu okazało się, że został całkowicie zniszczony. Na szczęście nas już tam nie było - mówi M. Rolbiecki, dodając: - Dla kadry każdy mocniejszy podmuch to stresująca chwila. Pechowy dla nas był zwłaszcza ostatni obóz, gdy aż trzykrotnie się ewakuowaliśmy. - Pamiętam, wówczas piorun uderzył blisko naszego obozowiska. Poczuliśmy, jak ziemia zadrżała - mówi P. Gniota. Na szczęście po powrocie okazało się, że poza kilkoma zarwanymi pod naporem wody namiotami, przechodząca burza żadnych szkód nie wyrządziła. GDZIE TE KLUCZYKI OD CZOŁGU? Innym ze wspomnień, o którym żywo rozmawiają chłopcy, to zamiana kadr. Na jeden dzień dziewczęta przejęły pieczę nad chłopcami i odwrotnie. - Chcieliśmy nadać „męskiego” charakteru żeńskiemu obozowi. Pozbieraliśmy więc wszystkie noże i powbijaliśmy im w słupki, z których zbudowana była kwatera kadry - mówi M. Rolbiecki. Dziewczęta nie pozostały im dłużne i ich obóz ozdobiły niebieskimi kwiatami. Pamiętna była także pobudka. - U nas zawsze wygląda to w ten sposób, że słyszymy głośny okrzyk: „Obóz, pobudka, pobudka, wstawać” - mówi P. Gniota. Tymczasem dziewczyny budzą się, grając na gitarze. - Pamiętam, że gdy usłyszałem grę, będąc jeszcze w półśnie, pomyślałem sobie: „No, kto normalny gra o tak wczesnej porze? Dajcie pospać” - wspomina M. Malak. - No, a my krzyknęliśmy dziewczynom, nawet głośniej niż chłopcom - śmieje się M. Rolbiecki. Zamiana miała też i dobre strony. W męskim obozie obowiązkowym elementem porannego wstawania jest przebieżka. A dziewczyny mają tylko rozciąganie. - Nie ukrywam, że z satysfakcją patrzyliśmy, jak biegają wokół obozu - śmieje się M. Malak. Ten dzień to także zamiana zajęć. Chłopcy uczyli się składania koszul i spodni, wiązania krawatów. Dziewczyny miały w większości zajęcia sportowe, a także harce wzorowane na tych, które mieli chłopcy, czyli np. wykonywanie różnych przedmiotów z drewna, np. krzesła. W pamięci utkwiła im także wielka wodna bitwa. Jak to zwykle bywa, wszystko zaczęło się niewinnie. W tym przypadku od jednego balonika napełnionego wodą. Po chwili oblewał się już cały obóz, a do harcerzy przyłączyła się także kadra. Uśmiech na twarzy harcerzy z ZHR wywołuje zabawa, którą nazwali „kluczyki od czołgu”. Uczestniczą w niej zazwyczaj najmłodsi harcerze. Ich starsi koledzy czekają, aż przysną i wówczas budzą ich, pytając, gdzie schowali kluczyki od czołgu, które dostali. - Chyba nie ma harcerza, który wyrwany ze snu, nie zacząłby gorączkowo przeszukiwać swoich rzeczy w poszukiwaniu wspomnianych kluczyków - śmieją się chłopcy. Kornika harcerska z Lipnicy, do której sięgamy, kończy się na roku 1981 r. Tymczasem harcerze z ZHR wyjechali na kolejny obóz. Tym razem do miejscowości Piaski, leżącej na Mierzei Wiślanej. Jakie wspomnienia tym razem przywiozą? 18-12-2010 12:48 #1 WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania 18-12-2010 13:04 #2 REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) Wesoły wątek niewątpliwie. Ileż tu pomysłow sie lęgnie... Ja tylko napiszę byś wziął pod uwagę fakt że pieniądze chowane po kątach mogą z tych kątów wyparować albo zostać bezwiednie zniszczone przez kogoś kto nie ma o nich pojęcia. Bank to zdecydowanie najbezpieczniejsze miejsce. Jak boisz się że ktoś ci te pieniądze z banku zwinie to umieść je na koncie z dostępem tylko z banku (nie z Internetu czy telefonicznie) bez karty kredytowej i orócz autoryzacji dowodem i podpisem załóż na nie również hasło. Jak się go nauczysz na pamięć (nigdzie nie zapiszesz) to praktycznie nie ma szansy by ktoś twoje pieniądze ruszył. Andrzej Friszke: Tyle historia. Warto się ku niej zwracać, by wyciągać wnioski. Na przykład gdy jedna partia jest ważniejsza od instytucji państwa, a stanowisko partyjne jest ważniejsze niż stanowiska państwowe. Wódz partii może wszystko, a partia zrobi wszystko, żeby on był zadowolony. Można mieć wolną ekonomię, a w kategoriach narracji o tym, kto zasługuje na miano obywatela i prawdziwego Polaka, cofnąć się w przeszłość. 18-12-2010 13:47 #3 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) 18-12-2010 15:56 #4 Schowek będzie super, podaj jeszcze swój adres. ewentualnie ja też je mogę przechować. Ostatnio edytowane przez kamykkamyk2 ; 18-12-2010 o 16:26 18-12-2010 16:39 #5 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) 18-12-2010 16:48 #6 DOMOWNIK FORUM (min. 500) 18-12-2010 17:28 #7 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) kup ta ziemie teraz i po klopocie A jak zostanie to materialy na budowe przyszlego domu - poczekaja w hurtowni Jesli jednak nadal zostanie cos to proponuje nowe auto aby ladnie sie prezentowalo na podjezdzie nowego domu Gdyby jednak sie zdazylo iz nadal cos zostalo to znajdz sobie zone - ona na bank sobie z nadwyzka poradzi Praktycznie skonczony lecz ....zaczynam nowy MGprojekt - Pod Debem - skonczony Archon - rezydencja w nerterach 2 - faza startowa 18-12-2010 19:45 #8 OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... ja mam taki pomysł na złote monety wywiercić dziury w ścianach o odpowiedniej średnicy, napchać monet i zalepić tynkiem ... 18-12-2010 20:17 #9 DOMOWNIK FORUM (min. 500) 18-12-2010 21:05 #10 19-12-2010 07:41 #11 jeżeli pyta na serio to proponuję w tyłek , 19-12-2010 11:56 #12 Nic nie jest takie, jakim się wydaje! 19-12-2010 19:31 #13 dajcie sobie spokój - pewnie chłopak siedział parę lat za granicą i pracował nielegalnie - teraz tych pieniędzy nie wpłaci na konto - bo zaraz urząd skarbowy się przyczepi. Druga sprawa że tak samo może się przyczepić jak zacznie budować - ale tutaj już jest łatwiej się wyłgać. 20-12-2010 12:26 #14 DOMOWNIK FORUM (min. 500) Jakby US nie miały co robić i śledzić czy ktoś sobie nie wpłacił no konto paru marnych setek. A ja Eustachemu proponuję niezawodny schowek, z powodzeniem sprawdzony od wielu lat. Niech sobie tę kasę schowa w biustonoszu! A jak ktoś mu tam będzie pchać paluchy, to z miejsca lać po łapskach... 20-12-2010 14:48 #15 obyś się nie zdziwił z tym US - wszystko kontrolują - stan twojego konta bankowego - także. Jak się dobrze orientuje - to wyższe stany kont, wysokie kwoty przelewów itp - są wysyłane do paru instytucji (np działania przeciw praniu brudnych pieniędzy itp). 20-12-2010 14:55 #16 WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania 20-12-2010 15:00 #17 OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... 20-12-2010 15:18 #18 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) skarb zatopiony w muszli klozetowej ;> 20-12-2010 15:33 #19 Do skarpety takiej noszonej tydzień czasu takiej co jest sztywna. Nikt nie ruszy. Nic nie jest takie, jakim się wydaje! 20-12-2010 19:31 #20 FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) Bardzo rozsadny temat , szkoda tylko , ze wszyscy odpowiadajacy na ten temat to budujacy sie ludzie zapewne "biorcy" czyli "kredytobiorcy" i nie majacy nic do odlozenia na czarna jest zreszta z 75 % Polakow - nic nie odkladaja. Ale do rzeczy : schowek domowy jest konieczny nie tylko na pieniadze ale i na wazne dokumenty, bizuterie , itd. Schowek taki powinien byc odporny na zalanie woda i wytrzymac pozar nie mowiac o pospolitym wlamaniu pod nieobecnosc albo wlamaniu przy obecnosci wlascicieli. Wlamanie przy obecnosci wlascicieli jest specyficzne bo tym zajmuja sie specjalisci wsrod ktorych nastepuje podzial zadan : jeden sprawca siedzi sobie spokojnie i obserwuje reakcje wlascicieli a reszta stawia dom na glowie az do momentu kiedy wlasciciele zaczna sie w pewnym miejscu niepokoic i wtedy juz wszystko wiec trzeba tez ten aspekt uwzglednic. A wiec napewno powyzej najwyzszego stanu wody - tym napewno sciany nosne sa dobre do wykucia schowka na dobra pancerna kasete przeciwogniowa Dostep do tej kasety powinien byc dobrze zamaskowany i ewentualnie utrudniony. Dalej nie bede podpowiadal ale tu jest duze pole do popisu. Dla fanatykow powierzajacych swoje skarby w banku powiem tylko ze wygladaja bardzo nieciekawie jesli akurat w banku zabraknie pradu albo zepsuja sie komputery albo cos tam wybuchnie.. IDEALY SA JAK GWIAZDY - NIGDY NIE MOZNA ICH DOSIEGNAC. JEDNAK ZAWSZE MOZNA SIE WEDLUG NICH ORIENTOWAC W ZYCIU. Tagi dla tego tematu Uprawnienia Nie możesz zakładać nowych tematów Nie możesz pisać wiadomości Nie możesz dodawać załączników Nie możesz edytować swoich postów BB Code jest aktywny(e) Emotikony są aktywny(e) [IMG] kod jest aktywny(e) [VIDEO] code is aktywny(e) HTML kod jest wyłączony Zasady na forum Już nie wielkie zachodnie korporacje, lecz polski urząd - to teraz najbardziej pożądany pracodawca, również w grupie absolwentów poszukujących swojej szansy na rozpoczęcie błyskotliwych karier. Urzędy pracodawcą idealnym?Badanie zrealizowane w tym roku przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie Dziennika Gazety Prawnej wskazuje, że przy założeniu identycznego poziomu dochodów, Polacy najchętniej prowadziliby własną działalność gospodarczą (30%) lub zatrudnili się w administracji państwowej (24%). Pozostałe branże zostały daleko w tyle (przedsiębiorstwa państwowe wskazało ledwo 11% badanych, a przedsiębiorstwa prywatne 10%). Jednocześnie coraz powszechniejsza staje się świadomość, że samodzielna działalność gospodarcza to marzenie wprawdzie efektowne, ale w codziennej rzeczywistości rynkowej czasów kryzysu najczęściej okazuje się zwykłą mrzonką. Okazuje się, że to właśnie praca w administracji posiada szereg atutów nie do są plusy pracy w budżetówceW artykule „Polak marzy o urzędzie” opublikowanym przez redakcję jako największe plusy pracy w budżetówce zostały wyróżnione: stabilność, bezpieczeństwo pracy, stała i wypłacona na czas pensja oraz szereg innych przywilejów. Autorzy przytaczają przykład samorządów, gdzie obejmując po raz pierwszy stanowisko, należy odbyć tzw. służbę przygotowawczą. Umowa zawierana jest na sześć miesięcy, a służba przygotowawcza trwa trzy miesiące. Następnie zawierana jest umowa już na czas nieokreślony, co więcej, wiąże się ona z podwyżką. W urzędach tego typu wszelkie odbyte kursy, szkolenia, studia podyplomowe to szansa na dodatkowe pieniądze i awans. Pensję uatrakcyjniają również dodatki, na przykład dodatek zadaniowy, które z reguły potrafią oscylować w okolicach 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego. A jednak wyższe zarobkiDo lamusa odeszło przekonanie o mniejszej atrakcyjności finansowej pracy w urzędach. Z raportu GUS o zarobkach Polaków z początku 2012 roku wynika, że sektor publiczny już teraz płaci lepiej niż prywatny. Pensje są przeciętnie wyższe o 13 proc., a jeśli bierze się pod uwagę stawkę za godzinę pracy to różnica ta sięga nawet 30 proc.! W dodatku tylko ten sektor odnotowuje stałe tempo wzrostu płac. W ciągu ostatnich czterech lat wynagrodzenia samorządowców wzrosły o 11-18 wyróżnić się w tłumie i zdobyć pracę marzeń?Czy zmiana liderów wśród najbardziej pożądanych pracodawców wpłynęła też na zmianę oczekiwań w stosunku do kandydatów na pracowników? Czym trzeba się wykazać, żeby mieć szanse na zdobycie upragnionej posady w administracji? O oczekiwanych przez pracodawców w sektorze publicznym kompetencjach opowiada Adam Zych, koordynator ds. rekrutacji organizowanych przez Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu i firmę QNT studiów podyplomowych „Budżetowanie zadaniowe i rachunkowość sektora finansów publicznych”: Możemy wyróżnić trzy podstawowe grupy cech i umiejętności, jakimi powinien charakteryzować się kandydat, tak aby wyróżnić się na tle konkurentów o podobnym poziomie doświadczenia i wykształcenia. Idealny aplikant powinien wykazywać się samodzielnością i aktywnością w zakresie zdobywania nowych kompetencji. Ale standardowa wiedza ekonomiczna czy znajomość języków obcych już nie wystarcza. Pracodawcy w sektorze publicznym doceniają obecnie znajomość najnowszych standardów Nowego Zarządzania Publicznego. Ich wdrożenie jest obecnie jednym z głównych wyzwań dla wszystkich szczebli administracji publicznej. Kandydaci oczekujący, że „zostaną nauczeni tego później” znajdują się na straconych pozycjach już na starcie. Przyszli pracownicy administracji powinni wyróżniać się także znajomością specjalistycznych rozwiązań informatycznych, przeznaczonych ściśle do obsługi instytucji publicznych. Połączone London Stock Exchange i Deutsche Börse będą największą grupą giełdową w Europie, mając w sumie wartość kapitałową w okolicach 8 milionów dolarów. Największe na świecie są nowojorskie giełdy NYSE i NASDAQ, przy czym ta druga ma "tylko" 2 biliony dolarów przewagi na UkTopCo, jak ma nazywać się nowy twór. ZOBACZ TEŻ: Z Polski do Niemiec taniej! Połączenie Krzyż - Gorzów Wielkopolski-Berlin wreszcie działa To nie pierwszy pomysł na łączenie europejskich giełd w konglomeraty. W 2000 roku powstało Euronext, fuzja parkietów w Paryżu, Amsterdamie, Lizbonie i Brukseli, a trzy lata później giełdy skandynawskie i bałtyckie połączyły się w OMX. Niecała dekadę temu ta pierwsza połączyła sie ze słynną giełdą z Wall Street, rok później OMX przejął drugi gigant z Nowego Jorku - NASDAQ. ZOBACZ TEŻ: Ta firma zawładnęła umysłami. Poznaj historię Apple Liczą wszystkie giełdy w Europie, zeszły rok był lepszy od 2014 o 1,7 procenta. Jednak największe giełdy - angielska LSE, Euronext, Deutsche Boerse, SIX Swiss i NASDAQ OMX urosły od kilku do kilkunastu procent. Duży spadek zaliczyły giełdy w Madrycie - ponad 12 procent i Stambule - az o 18, 5 procenta.

gdzie polacy chowają pieniądze w domu